czwartek, 20 sierpnia 2009

Chiny - słownik

Taksówki, a raczej taksówkarze w Chinach zachowują się czasami dziwnie.
W porównaniu do innych krajów azjatyckich, czasem wydają się unikać turystów. Zagadką jest przyczyna takiego zachowania. Zarówno w Pekinie, jak i w Urumqi zdarzyło nam się czekać daremnie na ulicy kilkadziesiąt minut, machając bezskutecznie na przejedżające pojazdy. Podejrzewam że kierowcom nie opłaca się dyskusja z zagranicznym turystom. Taksówkarze i tak nie znają map, nie znają alfabetu romańskiego, nie wiedzą dokąd jadą, a nie lubią stać w korkach. Dochodzą więc do wniosku że dobry turysta to pieszy, a nigdy pasażer. Oczywiście zdarzają im się też żarty, gdy pod lotniskiem proponują kurs za cenę 3-4 krotnie wyższą, ale to tylko takie przekomarzanie...

Schody w Chinach nie byłyby niczym szczególnym, gdyby nie fakt że często są zbudowane jakby dla nieco innych istot niż ludzie, tzn. tam gdzie u nas jest jeden stopień, w Chinach architekt postanowił umieścić dwa, lub półtora. Efektem tego, być może zamierzonym, jest szybsze zmęczenie przechodnia.

Angielski jest językiem podziemia. Wykształceni chińczycy często go znają, ale nie zdradzą się z tą wiedzą, chyba że przyparci do muru. Przykładem nauczycielka angielskiego która 4 dni jechała z nami autobusem, ale dopiero ostatniego ujawniła swe talenty językowe. Obsługa hoteli na rubieżach, zdarza się że nie rozumie słowa "toilet" co może mieć groźne konsekwencje w krytycznych sytuacjach.

Mapy dla Chińczyków to interesujące obrazki, które cudzoziemcy pokazują im, wskazując palcem na jakiś punkt i bełkocząc coś. Chińczyk mapę uprzejmie obejrzy, obróci kilka razy i uśmiechnie się pobłażliwie.

Turystyka po chińsku polega na przemieszczaniu wielkich mas ludzkich z punktu A do punktu B.
Turysta nie powinien oddalać się od grupy. Głównym celem jest zrobienie zdjęcia na tle widoku, lub jeszcze lepiej, na tle tabliczki z nazwą popularnej miejscowości.

Pekin to piękne miasto, którego jednak nie da się zobaczyć, ze względu na panującą wieczną mgłę i szarzyznę.

Internet - to narzędzie Szatana, z tego względu zakazane przez Partię wraz z SMS-ami w prowincji Xinjiang.

Czapki to podstawowy element pozwalający zidentyfikować przynależność etniczną napotkanych ludów.

Zdjęcia

Wybrane zdjęcia można znaleźć tutaj. Pewnie jeszcze pojawią się tam kolejne, bo jest ich jak zwykle za dużo. Generalnie zadowolony z nich nie jestem, ale po pewnych poprawkach jako tako wyglądają.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

I po Chinach..

Po długich trudach i znojach, wróciliśmy. Na razie zmęczeni chińczykami wielce.
Mapka z miejscami, które odwiedziliśmy:

View Wyprawa in a larger map

Garść zdjęć z podróży poniżej.

Dunhuang - miasto otoczone olbrzymimi wydmami.

Krajobraz w pobliżu Turpanu i grot Bezeklik.W drodze na łuk Shiptona - nasza taksówka nie dała dalej rady...

Łuk Shiptona - podobno największy naturalny łuk na świecie. Z zewnętrznej strony
przepaść ma podobno 900 metrów.


Ujgurskie lody arbuzowe.
Topniejący lodowiec Oytagh na południe od Kashgaru.
Droga do Pakistanu - Karakorum Highway.



Wioska Kirgizów u stóp Pamiru.



Jezioro Karakul i Pamir.



Dolina przy Tashkurganie - mieście Tadżyków, pod granicą z Pakistanem.




Bezdroża Arizony. Czyli dno wyschniętego jeziora, zwane "Miastem duchów" po chińsku.
Jezioro Kanas, na horyzoncie prawdopodobnie góra "Przyjaźni" - na granicy z Kazachstanem i Rosją.
Rzeka wypływająca z jeziora Kanas.
Kolorowe skały po drodze do jeziora Kanas.
Pekin - centrum sztuki współczesnej. Pekin - widok z placu Tienanmen na Zakazane Miasto.