I tak oto trzeba bylo sie porzegnac z piekna kraina. Wsiedlismy do pociagu ktory przez upojne 48h powiozl nas przez pustkowia tybetu i gory Syczuanu z powrotem do Chengdu.
W Chengdu postanowilismy pojechac obejrzec oslawionego wielkiego Budde (jakies 70 m) i
po krotkim odpoczynku wsiedlismy w autobus, obejrzelismy, spocilismy sie i zrobilismy kilka zdjec. Jutro w ramach relaksu jedziemy ogladac tutejsza atrakcje czyli pandy.

Nasi towarzysze podrozy w kuszetce.

Widoki za oknem - Tybet.

Kolejny widoczek...

A tu juz widok przed dworcem kolejowym w Chengdu.

Wielki Budda oraz jeszcze wieksza kolejka chinskich turystow

Sciezka w poblizu wielkiego Buddy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz