środa, 22 lipca 2009

Podróż za prawie jeden uśmiech...

Gdyby ktoś był bardzo ciekaw, to cel podróży - Xinjiang widoczne obok na mapce - dla Chińczyków jest "Dzikim zachodem". Powodów wybrania tej zapadłej prowincji za cel wycieczki jest wiele:
- jest tam gorąco latem, a właśnie jest lato
- nie ma tam żadnych plaż
- nie da się tam wypocząć
- bilety są droższe niż do Pekinu
- leci się ponad 20 godzin z 3 przesiadkami
i wiele innych, równie ważnych przyczyn. Poza tym jest podobno ładnie.









Poniżej mamy bardziej szczegółową mapę prowincji. Szczęśliwie mamy dokładną marszrutę, tzn. tak jak zwykle na naszych wycieczkach, jedyną decyzję jaką musimy podjąć, to czy okrążać prowincję zgodnie z ruchem wskazówek zegara, czy odwrotnie, zaczynając od Urumqi.

Poza tym chcemy zobaczyć pustynie, wielbłądy, ruiny, góry, itp. Być może wystarczyłoby w tym celu polecieć do Egiptu, ale nie idziemy na łatwiznę.

Niewątpliwie atrakcją byłoby również wyskoczyć do Pakistanu (nie mamy wizy), albo do Tybetu (zakaz wjazdu turystom), Kazachstanu (wiza tylko za zaproszeniem), więc chyba na razie poprzestaniemy na Chinach.

Będziemy się starać publikować wiadomości jak najczęściej, ale znając Chińczyków, to Internet będzie działał dziwnie wolno, i wieści mogą się pojawiać nieregularnie.

1 komentarz:

Makaron pisze...

Tia,Xinjiang musi by szalenie atrakcyjne. Ciekawe jakie będzie jedzenie...
Powodzenia na wycieczce i czekamy na kolejne wieści.