Dzis rano wybralismy sie do ogrodu z pandami, chinskimi maskotkami narodowymi.
Generalnie przypominaja pacjentow przybytku dla osob zniedoleznialych.

Panda caly dzien przebywa mniej wiecej w takiej pozycji, lub lezac brzuchem w dol.

To jeden z nielicznych momentow aktywnosci pandy.

Tutaj widac jak dalece panda ma wszystko w nosie.

A to o wiele bardziej ruchliwa, ale jednak z racji mniej pociesznego wygladu nie tak popularna panda czerwona.
Wieczor spedzilismy na spektaklu opery syczuanskiej ktora jest niesamowitym miksem sztuczek cyrkowych, magicznych, ziania ogniem, spiewu, tanca, lalek i bog wie czego jeszcze. Bardzo fajne.


2 komentarze:
Czato, ciągle piszesz, że doskwiera Ci choroba wysokościowa. Próbowałeś kucnąć?
Serdeczne pozdrowienia, bawcie się dobrze!
Ale kucanie to raczej na chorobę żołądkową ;-)
Pozdrowienia dla Was od nas... znaczy się ode mnie i od CGM-a ;-))
Adam
Prześlij komentarz