poniedziałek, 9 stycznia 2006

Amritsar








I jak przewidzialem, stalo sie. Na liscie najgorszych noclegow wszechczasow
na pierwsze miejsce wyskoczyl dworzec w Dehli gdzie w temp. 0 stopni musialem
przetrwac 6 godzin, poniewaz o 3 spoznil sie moj pociag. Atmosfera dworcu byla
bardzo dziwna, nikt mnie nie rozumial, wszyscy byli jacys nieprzytomni i ogolnie bylo trudno :))
Tymczasem chcialbym podziekowac serdecznie moim wspoltowarzyszom podrozy z ktorymi dzielilem sie wszystkim - pokojem, lozkiem, klapkami, riksza, pieniedzmi, jedzeniem, chorobami (chyba) oraz oczywiscie zlymi i dobrymi humorami. Teraz pewnie jeszcze leca dookola swiata ale nie przedluzajac - dzieki.
Tymczasem mam 2,5h do pociagu z powrotem - bowiem przejachalem 16h zeby przez 1h ogladac Zlota Swiatynie. Szalenstwo, ale bylo tego calkowicie warte. Najdziwniejsze ze jestem w tej chyba jedynym europejczykiem w calym miescie i atmosfera calej swiatyni o zachodzie slonca byla naprawde mistyczna (a mnie nielatwo wzruszyc). Niestety zdjecia podegram dopiero jak bede mial dluzsza chwile a na razie musze sie odswiezyc i uzupelnic zapasy wody przed kolejna noca w pociagu :).

Brak komentarzy: