

Czyli tzw. kanaly po ktorych wozono nas lodka przez 7h. Ogolnie mial to byc piekniejsszy punkt podrozy, ale po kanalach w Sajgonie to juz oczywiscie nie to samo. Obiad na lisciach z bananowca, kapusta z wiorkami kokosowymi, piwo kokosowe i ogolnie wszystko z kokosa. Aha i jeszcze pokaz manufaktury lokalnej - produkcja lin z wlokien kokosowych i chyba wapnia z muszli. Fauny jakos niewiele - jakies rybki, samotny waz oraz kilka rodzajow ptaszysk. Ale na zdjeciach wyglada jak prawdziwa dzungla i tak to bede wszystkim sprzedawal :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz